Policjanci zatrzymali 46-latka, który ukradł z lasu aparat fotograficzny tzw. fotopułapkę. Funkcjonariusze, którzy pracowali nad sprawą tej kradzieży, ustalili gdzie może znajdować się skradziony przedmiot. Okazało się, że do jednostki policji zgłosił się jednocześnie sprawca kradzieży fotopułapki, który przeszedł zgłosić włamanie do swojego garażu i na dowód przedstawił zdjęcia włamywacza zrobione skradzionym aparatem.
Policjanci Posterunku Policji w Sadlinkach 31 stycznia br. otrzymali informację o kradzieży tzw. fotopułapki. Urządzenie to zamontowane było na drzewie i służyło do fotografowania zwierząt. Poszkodowany w tej sprawie łowczy wycenił urządzenie na 1000 zł. Było ono zamontowane w lesie na terenie gminy Sadlinki.
Policjanci ustalili, że fotopułapka została skradziona 29 stycznia br. Szybko wytypowali też podejrzanego w tej sprawie. To 46-letni mieszkaniec Kwidzyna. Mężczyzna ten zgłosił się na policję 1 lutego br., żeby poinformować policjantów, że ktoś włamał mu się do garażu, skąd ukradł m.in. wiatrówkę, wyrzynarkę, siekierę, wentylator i kiełbasę z dzika.
Pokrzywdzony pokazał policjantom zdjęcia, które zostały zrobione na jego posesji. Jak się okazało, zrobiła je ta sama fotopułapka, której kradzież zgłosił łowczy, a która kilka dni wcześniej została ukradziona z lasu. Tym sposobem pokrzywdzony okazał się sprawcą kradzieży. Kryminalni na podstawie zdjęć z aparatu ustalili również sprawcę włamania do garażu. 19-letni mężczyzna został już zatrzymany, dzisiaj jest przesłuchiwany do tej sprawy i usłyszy zarzut kradzież z włamaniem, natomiast zgłaszający kradzież z włamaniem usłyszał zarzut kradzieży.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia, natomiast za kradzież nawet do 5 lat pozbawienia wolności.